Składniki:
- po 2-3 średnie ziemniaki na osobę
- olej do smażenia (co najmniej 1/2 litra)
Ziemniaki obrać i pociąć wdłuż na kawałki. Ja lubię, gdy domowe frytki są nieco grubsze niż te przygotowywane przemysłowo i niekoniecznie równe. Ziemniaki moczyć w zimnej wodzie przez 5 minut, po czym zmienić wodę i moczyć przez kolejne 5 minut.
Gdy frytki się moczą, rozgrzać olej w głębokim rondlu lub patelni. Ja używam woka do smażenia w głębokim tłuszczu, bo dzięki temu, że wok ma małe dno i rozszerza się ku górze, mogę zużywać znacząco mniej oleju niż gdybym używała naczynia o ściankach prostopadłych do dna.
Ziemniaki osączyć, a następnie możliwie najdokładniej wysuszyć za pomocą papierowego ręcznika.
Smażyć na porządnie rozgrzanym oleju (zbyt zimny sprawi, że frytki będą miękkie i nasączone tłuszczem) partiami przez 8-10 minut, po czym odsączyć i pozostawić do ostygnięcia.
Tuż przed podaniem ponownie smażyć partiami na gorącym oleju do zrumienienia.
To dwuetapowe smażenie zapewni nam pyszne, chrupiące, a w środku kruche frytki.
Smacznego!
Ja uwielbiam takie karbowane własnoręcznie robione. Mniam ;)
OdpowiedzUsuńA jak robisz karbowane? Masz specjalny nożyk, Kruszynko?
Usuńsuper, takie właśnie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa, niestety, też :-)
UsuńNo i tak mnie podkusiłaś, Irenko... Ale już mnie więcej nie pokusisz, bo wykończyłam ziemniaki :)
OdpowiedzUsuń