przepisu na chleb (zostałam do tego wręcz ponaglona przez Olę).
Chleb jest pyszny i właściwie bardzo prosty do przygotowania pod warunkiem, że mamy robot kuchenny, który za nas wyrobi ciasto.
I jeszcze jedno....Czuję się w obowiązku odnotować, że, choć nie uwzględniam tego w przepisie, dodałam do ciasta również niepełną szklankę kaszy gryczanej, bo akurat została z obiadu z poprzedniego dnia. Dodałam, bo akurat miałam, ale nie jest to jakaś stała część przepisu na ten chleb. A piszę o tym tylko dlatego, by zachęcić Was do dorzucania do chleba tego, co akurat mamy pod ręką (z pewnymi, rzecz jasna, ograniczeniami): dowolnej, ugotowanej kaszy, resztek pure z ziemniaków z obiadu, pestek, nasion, oliwek, ziół, itp. Nie tylko urozmaicamy w ten sposób nasz chleb powszedni, ale zagospodarowujemy resztki, łącząc przyjemne z pożytecznym!
I jeszcze jedno....Czuję się w obowiązku odnotować, że, choć nie uwzględniam tego w przepisie, dodałam do ciasta również niepełną szklankę kaszy gryczanej, bo akurat została z obiadu z poprzedniego dnia. Dodałam, bo akurat miałam, ale nie jest to jakaś stała część przepisu na ten chleb. A piszę o tym tylko dlatego, by zachęcić Was do dorzucania do chleba tego, co akurat mamy pod ręką (z pewnymi, rzecz jasna, ograniczeniami): dowolnej, ugotowanej kaszy, resztek pure z ziemniaków z obiadu, pestek, nasion, oliwek, ziół, itp. Nie tylko urozmaicamy w ten sposób nasz chleb powszedni, ale zagospodarowujemy resztki, łącząc przyjemne z pożytecznym!
Składniki:
- 1 kg mąki pszennej
- 2 opakowania suszonych drożdży (2x7g)
- 3 łyżeczki soli
- 1 szklanka zsiadłego mleka (maślanki lub kefiru)
- 1-1,5 szklanki wody
- 2-3 łyżki oleju
Formę (ok. 20x30 cm) wysmarować lekko olejem i wysypać mąką. Ciasto po wyrośnięciu przełożyć do formy, a wierzch delikatnie posmarować olejem i ostrym nożem naciąć w kratkę (nie jest to, oczywiście, konieczne). Pozostawić jeszcze trochę w formie, by ponownie lekko urosło.
Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i piec ok. 50 minut.
Smacznego!
Chyba zgłodniałam :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) rano piekę :) akurat mam maślankę!
OdpowiedzUsuńw przekroju wygląda świetnie, jak zakwasowy - to chyba zasługa maślanki?
Ok, jest w piekarniku. Co prawda zapomniałam naciąć, więc rustykalnie popękał, ale wygląda i pachnie zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńreszta po degustacji :)
Bardzo fajny chlebek, dzięki maślance nabrał lekko zakwasowego smaczku i jest bardziej treściwy niż zwykły pszenny drożdżowy. Dodałam kilka łyżek złotego siemienia lnianego i o 1 łyżeczkę soli mniej, ale to rzecz gustu.
OdpowiedzUsuńNie byłabym sobą, gdybym następnym razem nie domieszała trochę razowej mąki :)
Olu, dzięki za podzielenie się efektami wykorzystania przepisu.
Usuń:-D
Szkoda, że w komentarzach nie da się zamieszczać zdjęć (nie da się?), bo chętnie zobaczyłabym, jak wygląda Twój chleb. Ale i tak już pewnie zjedzony....
UsuńJuż po nim ;) ale mogę napisać, że po dwóch dniach dziś rano był jeszcze całkiem fajny
UsuńWitam, piszesz o dodawaniu różnych rzeczy do środka, ale czy dodając, np. ziemniaki, należy zmniejszyć ilość maślanki/wody, albo mąki?
OdpowiedzUsuń